AKTUALNOŚCI
W sobotę 17 września z inicjatywy działaczy Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Straży Narodowej i Rot Marszu Niepodległości pod ambasadą Federacji Rosyjskiej odbyła się pikieta pod hasłem "Agresja, nie wyzwolenie". Rocznica napaści sowieckiej na zmagającą się z niemieckim najazdem Polską była okazją nie tylko do kultywowania pamięci historycznej ale i dostrzegania ciągłości działań państwa rosyjskiego i jego współpracy z Niemcami, której ofiarą od pokoleń staje się nasza Ojczyzna.
- Prawda była taka, że był to faktycznie zdradziecki atak Sowietów na Polskę. Zdradziecki m.in. dlatego, że mieliśmy podpisany układ o nieagresji do 1945 r. a który został zerwany; Rosjanie po cichu z Niemcami w ramach paktu Ribbentrop-Mołotow dogadali się ws. zaatakowania z dwóch stron i dokonania rozbioru Polski. Agresja sowiecka na Polskę to krew i łzy, grabienie polskiej kultury. Ten agresor nie był mniej brutalny od tego, który najechał od zachodu - przypominał w swoim wystąpieniu lider narodowego środowiska Robert Bąkiewicz.
- Trzeba też pamiętać, że 1944 i 1945 r. nie był dla nas końcem tej wojny. Skończyła się ona dopiero, gdy w latach 90-tych z Polski wyjechały ostatnie oddziały Armii Czerwonej. Rosjanie nie wyjechali jednak z niczym, zabrali ze sobą kwity, dokumenty, którymi do tej pory zapewne szantażują różnych polityków i wpływają na polityczną działalność państwa polskiego. Widzimy to dobrze dzisiaj w czasie wojny, toczącej się na Ukrainie ale i podczas działań hybrydowej na polsko-białoruskiej granicy w zeszłym roku, gdy usiłowano nam wpychać migrantów, by zdestabilizować państwo polskie. Kwity i pozostawiona agentura - zastępcza elita, która zajęła miejsce niepodległościowej, wymordowanej przez rosyjskiego i niemieckiego okupanta - mówił, akcentując że nasz wschodni sąsiad zawsze aktywnie działa na naszym terytorium. - To państwo rosyjskie żywi się imperializmem, atakami i agresją na inne kraje. Jest jak pasożyt, wyciągający soki z tych, których pożera.
Tak jednak jak wcześniej broniliśmy się skutecznie, tak samo możemy robić to dzisiaj.
- Dzisiaj powinniśmy z jednej strony apelować, by budować silną i potężną armię. Dzisiaj padają z ust polityków głosy, że taka armia będzie. No, zobaczymy, bo przez 30 wydawało się, że nic z tego nie było. Zapowiedzi dzisiaj są piękne. Chciałbym postawić jednak jeszcze jeden postulat. (…) Każdy mężczyzna, do 60 roku życia, zdrowy i sprawny, powinien być przeszkolony z umiejętności wojskowych. Powinna powrócić zasadnicza służba wojskowa, dlatego że wtedy mamy szansę na to, że tej wojny faktycznie nie będzie, bo każdy Rusek, który tutaj wejdzie, będzie musiał się oglądać czy zza jakiegoś przysłowiowego winkla, jakiegoś okna nie poleci kula, która strąci mu czapkę – wskazywał drogę postępowania Bąkiewicz. - Drugi postulat – taki, który jest wymierzony w sojusz rosyjsko-niemiecki. To postulat, żebyśmy prowadzili własną politykę zagraniczną, nie oglądali się na UE, a UE to znaczy Niemcy, a Niemcy to znaczy ci sprzedawczyki, którzy dali się kupić za rosyjskie pieniądze. (…) Pamiętamy kim jest państwo rosyjskie, bo Rosjanie to jest całkiem inna śpiewka. Kolejny mój postulat jest taki, żebyśmy się wszyscy zaczęli modlić o to, żeby państwo rosyjskie rozpadło się na kawałki. Tego sobie i państwu życzę i życzę tego Rosjanom, którzy chcieliby żyć w normalnym państwie.
Na zakończenie pikiety Bąkiewicz podjął temat V kolumny, która dezorganizuje w Polsce życie społeczne i polityczne.
- W tym sojuszu rosyjsko-niemieckim tradycją jest budowanie u nas własnych stronnictw. Nie wiem czemu wielu Polaków nie może zrozumieć, że jest tak niestety do dzisiaj. Istnieją partie realizujące interesy niemieckie albo rosyjskie albo sprzęgające się wspólnie. Pamiętamy byłego ministra spraw zagranicznych, deklarującego chęć przyjęcia Rosji do NATO. Byli politycy mówiący, że Nord Stream im nie przeszkadza. Działacze tej samej partii nie chcieli reparacji od Niemiec. Czy nie jest to działanie w interesie obcego państwa? Podobnie jest z przekazem prorosyjskim. Możemy Ukraińców lubić lub nie, ale nie możemy kwestionować dokonywanego na okupowanych terenach ludobójstwa. Tę V kolumnę musimy zniszczyć, bo w chwili krytycznego zagrożenia, może ona zdezorganizować obronę - zaapelował.
Dofinansowano ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w ramach Funduszu Patriotycznego
Znajdź nas na Facebooku, podążaj na Twitterze i obserwuj na Instagramie!
Polityka Prywatności Copyright ©2021 Straż Narodowa - Wszelkie prawa zastrzeżone.